02 grudnia 2013
01 października 2013
Rozdział III
Rozdział III
" Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić. Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nie nadążyć. Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem. "
- Albert Camus
Obudziło mnie dzwonienie mojego telefonu, szybko się poderwałam i zerknęłam na wyświetlacz, dzwoni Mel.
- halo – powiedziałam przykładając telefon do ucha
- o cześć to gdzie ma mnie przywieść taksówkasz??- spytała mnie Mel
- hej a gdzie jesteś???- spytałam
- jestem na lotnisku – odpowiedziała na moje pytanie
- ok. to będę za jakieś dziesięć do dwudziestu minut na lotnisku po ciebie – powidziałam
- dobra to czekam – powiedziała i się rozłączyła
Szybko pobiegłam do garderoby wybrałam pierwszy lepszy zestaw i pobiegłam do łazienki. Szybko się tam umyła, uczesałam, umalowałam i poszłam do Louisa zapytać się czy ze mną nie pojedzie po Mel.
- hej Lou – powiedziałam wchodząc do jego pokoju
- o hej mała – powiedział z uśmiechem – co tam ??
- czy mógł byś pojechać ze mną na lotnisko po moja koleżankę Mel???
- no jasne – powiedział i zszedł ze mną na dół, gdzie była reszta ekipy – my jedziemy, a wy róbcie ci chcecie. Nara
- a gdzie jedziecie?? – spytała Harry
- a co cię to obchodzi, braciszku???? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- bo jesteś pod moja opieką i jak coś ci się stanie to ja będę odpowiadać za ciebie – prawie krzyczał na mnie
- hej nie krzycz na nią dobra?? –powiedział Lou – ona jedzie ze mną, więc nic jej nie będzie. A i bym zapomniał weźcie uprzątnijcie jeden z tych pokoi dla gości, macie na to jakieś pół godziny może trochę więcej. My spadamy. – powiedział i pociągnął mnie ze sobą do samochodu.
Prawie całą drogę jechaliśmy w ciszy, jak dojeżdżaliśmy odezwał się Lou.
- czemu nie powiedziałaś Harremu, że jedziemy po twoja przyjaciółkę??? – spytał
- bo jak by się dowiedział to by zaraz znów narzekał, że ona tu przyjeżdża – powiedziałam
- a czemu on nie chce żeby ona tu przyjeżdżała??- kolejne pytanie od pasiastego
- bo on się w niej kocha już sama nie wiem od kiedy, ale to było jeszcze za czasów, kiedy on był normalny. – tym razem powiedziałam bez jakiegokolwiek namysłu.
- w jakim sensie normalny??
- był całkiem inny niż teraz i jak go poznaliście, był troskliwy, nie był takim przygłupem jak teraz. Nie bywał z dziewczynami tylko dlatego, żeby się pokazać. Tylko dlatego, że jemu się podobały i obdarzał je jakiś prawdziwym uczuciem, podobnym do tego jakim obdarzasz ty El. Lubiłam tamtego Harrego, a tego już nie, bo tego Harrego lubili rodzice i bardziej go kochali. – ostatnie mówiłam już ze łzami w oczach.
- tylko mi nie płacz mała w samochodzie – zaśmiał się, a potem ja. On naprawde potrafił każdego rozweselić – już jesteśmy na miejscu, a co do Harrego to masz racje i chciałbym poznać tamtego Harrego, pewnie był fajniejszy niż teraz. Może kiedyś mi jeszcze opowiesz o tej miłości Harrego do Mel ???? – spytał poruszając śmiesznie brwiami
- nie ma sprawy, lubię o tym mówić, bo to coś niezwykłego. – uśmiechnęłam się i wyszłam z samochodu.
- to gdzie jest Mel?? – spytał – a i czy w ogóle to mogę tak do niej mówić??
- jasne, że możesz tak do mnie mówić – usłyszałam głoś Mel
- Mel jak się cieszę, że cię widzę – podbiegłam do niej i ja przytuliłam
- ja też, ale z tego co ci powiem to chyba nie będziesz zadowolona – powiedziała już bez uśmiechu na twarzy.
- no co tam??? – spytałam – ale za nim mi to powiesz to poznaj Louisa Tomlinson
- hej – powiedział i podał jej ręke
- hej jestem Melanie Collins , ale możesz mówić mi Mel - uśmiechnęła się do chłopaka i podała mu rękę – a teraz słuchaj mnie uważnie, śledzi mnie Matt. Sorry powiedziałam mu, że już nie wrócisz, potem usłyszał jak z Toba rozmawiam o tym wyjeździe do ciebie i teraz go widziałam jak wychodziłam do was.
- że co?! – krzyknęłam – ok. to chyba nawet lepiej, że on tu przyjechał, pomoże mi po wkurzać Hazze - uśmiechnęłam się złośliwie
- może nie powinienem się wtrącać, ale nie radzę ci tego robić, bo Harry się bardzo zmienił odkąd jest z Taylor. – powiedział – no dobra, ale dość tych pogaduszek na dworze do samochodu.
Szybko się spakowaliśmy do samochodu pojechaliśmy do domu, po drodze zauważyłam że śledzi nas taksówka od samego lotniska. Jak dojechaliśmy to taxi zatrzymało się kilka domów dalej, ale nikt z niej nie wyszedł. My szybko wyszliśmy z samochodu i poszliśmy do domu. Harrego na nasze szczęście nie było, bo wyjechał na tydzień do Taylor do LA. Ja się z tego bardzo cieszyłam , bo będę miała miłt tydzień z Mel. Później jak przyjedzie mój „ kochany „ braciszek, Mel nawet nie wyjdzie z pokoju, bo nie będzie chciała się widziec z Hazzą. Postanowiłam jak najlepiej wykożystac temn tydzień i chce żeby Mel była przygotowana na konfrontację z Harrym. Z góry nagle zbiegł Niall, a Lou poszedł na górę.
- hej,może byście posiedziały u ciebie w pokoju Ev?? – spytał z miną kota ze Shreka.
- dobra, ale do którego pokoju mamy zanieść bagaże Mel??- spytałam
- no właśnie na razie chcemy, żeby zostały u ciebie, a wy możecie sobie siedzieć w salonie w kuchni, ogólnie możecie być tylko na dole. – powiedział z uśmieszkiem – a najlepiej daj jej bagaże, to ja jej zaniose do twojego pokoju.
- no dobra, ale mam pytanie. To gdzie będzie spać Mel?? – spytałam
- no będzie spać u siebie, ale teraz jeszcze nie przygotowaliśmy jej pokoju więc nie możecie jeszcze wejść na górę – uśmiechnął się i pobiegł na górę
- czyli ja tez nie mogę??
- tak nie możesz wejść na górę – krzyknął już z góry Niall.
Postanowiłyśmy obejrzeć jakiś film. Postanowiłyśmy, że ja zrobię jakieś przekąski, a Mel wybierze jakiś film. Jak wchodziłam do salony Mel włączała film.
- o już jesteś?? – spytała
- tak już wróciłam i MAM PRZEKĄSKI!! – ostatnie dwa slowa wykrzyczałam specjalnie, bo Niall jak to usłyszy to zaraz zejdzie.
- po co wykrzyczałaś że masz przekąski – odparła zdziwiona
- zaraz zobaczysz, za … 5 …4… 3… 2… 1…- powiedziałam
- przekąski!!! – krzyknął Niall zbiegający po schodach
- aaa… dlatego?? – pokazała ręką na biegnącego do nas blondyna
- tak i w ten sposób można się dowiedzieć co tylko chcesz – powiedziałam i w tym samym Momocie stanął przy mnie Niall
- mogę?? – spytał
- tak ale pod jednym a może pod dwoma warunkami – powiedziała Mel
- jakimi??- spytał Horanek
- po pierwsze powiedz, czemu nie możemy wejść na górę i po drugie, co robicie w tym pokoju co mam zamieszkać?? – powiedziała Melanie
- nie możecie wejść, bo chcemy zrobić Melanie niespodziankę z tym pokojem. Robimy w nim porządek- powiedział zadowolony i usiadł z nami – to co oglądamy
- oglądamy pamiętniki – odparła Mel
- co?? Tylko nie to – powiedzieliśmy z Niallem razem
- a co nie lubicie tego?? – spytała
- wiesz… - i znów razem
- Niall powiedz – uśmiechnęłam się do blondyna
- jak by Harry zobaczył, że dotykamy jego filmy to nie wiem co by nam zrobił, więc my nie dotykamy jego filmów – mówił to z taką powagą i strachem, że chciało mi się śmiać
- oj nie przesadzajcie, Harry zawsze mi pozwalał brać jego filmy i jemu to nie przeszkadzało – powiedziała z usmiechem
- Mel, ale to nie jest ten sam Harry co kiedyś. On się zmienił, a zwłaszcza odkąd jest z Taylor – ostatnie słowa powiedziałam ciszej i szybciej żeby nie zrozumiała
- Eve ma racje, Harry się bardzo zmienił – powiedział ze smutną miną
- dobra niech wam będzie to wybierzcie coś razem – powiedziała z chytrym uśmieszkiem
- bal maturalny!! – krzyknęliśmy z Niallem, potem zaczęliśmy się z siebie śmiać
- no dobra, niech wam będzie – powiedziała zawiedzionym głosem Mel
- ale o co ci chodzi nie lubisz balu maturalnego?? – spytał Niall
- ona nie lubi horrorów, bo nie ma się do kogo przytulać teraz. Przestała je oglądać odkąd… - przerwała mi Mel
- odkąd zerwałam ze swoim chłopakiem czyli prawie dwa i pół roku temu. – skłamała
- aha, ale teraz masz nas pięciu, a raczej czterech, więc będziesz miała się do kogo przytulać – powiedział z uśmiechem
- ale dlaczego czterach?? – spytała Mel
- bo jeden jest za bardzo zajęty i nie też nie lubi już oglądać horrorów – odpowiedział Mel
- aha, spoko – powiedziała i usiadła obok mnie i nialla – a ty masz jakąś dziewczyne??
- nie, nie mam – powiedział
- a masz jakąś na oku – znów zadała mu pytanie
- a po co cię to tak interesuje?? – spytalam się Mel
- po prostu jestem ciekawa – powiedziała ze spuszczona głową
- a wiesz że ciekawość to pierwszy stopień do piekła – powiedziałam z powagą próbując przy tym naśladować Nialla ale się nie udało i zaczełam się śmiać
- dobra dziewczyny przestańcie, bo film się zaczyna – powiedział spokojnie Niall
- no ok.- powiedziałam z uśmiechem i zaczeliśmy oglądać film.
Podczas filmu usnęła nam Mel, nie dziwie jej się, bo to był dla niej ciężki dzień. Niestety w spaniu ktoś jej przeszkodził.
*oczami Mel*
Obudziły mnie głosne wrzaski obok mnie, nie wiedziałam do kogo należą dopóki nie otworzyłam oczu.
- no nareszcie wstala nasza śpiaca królewna – powiedział Zayn
- hej i nie jestem niczyją śpiącą księżniczką – powiedziałam trche zachrypniętym głosem
- dobra niech ci będzie księżniczko, teraz ciebie zapraszamy do twojego pokoju – powiedział z uśmiechem mulat
- no ok., ale potem porozmawiamy co do tego przezwiska – powiedziałam z uśmiechem i poszlam w stronę schodów.
- poczekaj, muszę iść pierwszy – powiedział Louis
-dobra, ale szybko bo chce mi się spać, a wy mnie obudziliście, więc mogę być wredna. – powiedziałam już nieco poważniej.
- no nie ma sprawy, za jakies pół godziny będziesz już spać w łózku – powiedział z uśmiechem Liam
- a tak poza tym chłopaki to jest Melanie, Mel od prawej to jest Zayn, Liam, a reszte już poznała, ale ty pewnie wiesz kto to jest. No ale co szkodzi poznać was wszystkich tak oficjalnie. – uśmiechnęła się do wszystkich Eve.
- ok. teraz się już znamy i możemy już iść bo Mel zaraz nam tu uśnie – powiedział z rozbawieniem Niall
- o dzieki, że ty trzymasz po mojej stronie – uśmiechnęłam się do chłopaka i poszliśmy na dórę
- oto i twój pokuj Mel – powiedział Louis otwierając drzwi do mojego tymczasowego pokoju
- ojejku jest piękny, naprawdę dziękuję – pobiegłam do wszystkich chłopaków i zaczęłam ich ściskać i dziękować. No dobra prawie wszystkich wyściskałam, tylko nie przytuliłam się do Harrego, którego tu nie było z nami. – dobra to ja już lecę się umyć, bo jestem strasznie śpiąca, a tak w ogóle to która jest??
- jest 9:28p.m – powiedział Niall – spalaś dość długo, bo od godziny 5:49p.m
-dzięki i do jutra –powiedziałam
- pa - odpowiedzieli chórem i wyszli zamykając za sobą drzwi
Po jakiś piętnastu minutach już leżalam w łóżku, umyta i ubrana w swoją piżamkę.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
przepraszam że tak długo nie dodawałam rozdziałów, ale internet mi siada i w dodatku poszłam do nowej szkoły. Mam nadzieję że rozdział wam się spodoba.
jeszcze raz bardzo przepraszam.
całuję i pozdrawiam Nadia
:* :* :* :* :*
12 sierpnia 2013
Rozdział II
Rozdział II
Najlepszym
przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód twego smutku, potrafi sprawić,
że znów wraca radość.
[ Św.
Jan Bosko ]
Obudziłam się bardzo wcześnie jak na siebie, bo była 10:53 a.m . Wstałam z łóżka i poszłam powolnym krokiem do kuchni.
- oo dzień dobry śpiąca królewno – powiedział Niall?? I reszta chłopaków SĄ w domu??- dzień dobry, to wy nie na wywiadzie?? – spytałam mocno zdziwiona- my już po, przecież jest już … - Zayn zerknął na zegarek – 2:39p.m
- co?! – krzyknęłam
- ładną masz piżamkę – powiedział Zayn- o ku… - powstrzymałam się i pobiegłam szybko do pokoju się przebrać. Poszłam do łazienki umyłam się, lekko się umalowałam i podkręciłam włosy. Szybko wyszłam z niej i pobiegłam do garderoby, lekko się zdziwiłam, bo większość rzeczy nie była moja. Mówi się trudno, zerknęłam na okno i pogoda była ładna, wiec ubrałam się w ten zestaw. Potem zeszłam na śniadanie, a tak właściwie to obiad, który zrobił Hazza.- no wreszcie przyszłaś, zaraz obiad ci wystygnie. – powiedział Hazza- mhm – tylko to powiedziałam i zaczełam jeść- co ty taka mało mówna?? – spytał- bo nie ma z kim rozmawiać – powiedziałam lekko zirytowana- jak to nie ma, przecież jestem ja – powiedział z uśmiechem- ha ha ha – powiedziałam z sarkazmem – bardzo bym chciała, ale nie mam o czym z tobą rozmawiać- a właśnie, że mamy – powiedział stanowczym głosem – po co tu chcesz sprowadzić Mel??- bo nie chce siedzieć tu sama jak jakaś debilka – uśmiechnęłam sztucznie i na krótko- ale ja nie chce żeby ona tu przyjechała – powiedział lekko obrażony- zachowujesz się jak dziecko pięcioletnie – powiedziałam - przecież wiem że ona ci się podoba od dawna, więc czemu ty jej tego nie powiesz??- nie zachowuje się jak pięciolatek, nie powiem jej, bo ona i tak nie czuje tego co ja – powiedział ze smutna miną- a skąd to niby wiesz??? – spytałam- bo widzę, a z reszta teraz jestem z Tay – powiedział się i poszedł do salonuJa dokończyłam obiad i poszłam na chwilkę do pokoju, żeby sprawdzić jak jest na dworze. Wyszłam na balkon i okazało się, że mimo świecącego słońca jest za chłodno na to w co jestem ubrana. Poszłam po raz drugi do swojej garderoby i wybrałam ten zestaw. Wyprostowałam włosy i zaplotła jednego warkoczyka od grzywki i rozpuściłam resztę włosów. Zeszłam na dół i poszłam od razu założyć buty.- gdzie się wybierasz???- usłyszałam głos Hazzy
- a co cię to??- krzyknęłam i wyszłam trzaskając drzwiami.Szłam sama nie wiem gdzie, po prostu chciałam zostać sama. Miałam dość tego wszystkiego, chciałabym wrócić do domu do Holmes Chapel. W końcu postanowiłam pójść do parku. Jak już tam doszłam, znalazłam jedyną wolną ławkę koło fontanny usiadłam na niej i wyjełam telefon żeby zadzwonić do Mel.- hej Mel-o hej Eve – powiedziała – co tam u cb slychać?? Kiedy wracasz??- ja już nie wracam do Holmes Chapel, bynajmniej do póki nie skończę osiemnastki- powiedziałam prawie przez łzy- czemu?? – spytalam ze zdziwieniem Mel
- moi rodzice umarli jak jechaliśmy do Hazzy i to wszystko przez niego, gdyby nie zadzwonił do Robina to bym już dawno była w domu – teraz to już ryczałam- nie płacz i nie mów tak – powiedziała
- a i mam dla ciebie wiadomość, masz się pakować i przyjeżdżać tu do mnie do Londynu i to natychmiast - powiedziałam do Mel
- ok. to kiedy mogę przyjechać?? – spytała
- nawet i dziś – powiedziałam i już mi się nawet humor poprawił- dziś nie, ale jutro będę już u ciebie ,ok.??- dobra, będę czekać – powiedziałam z uśmiechem- tu jesteś – usłyszałam głos Zayna, który szedł w moja stronę- muszę kończyć Mel – powiedziałam z pośpiechem – to jak będziesz dojeżdżać to zadzwoń- dobra, pa –powiedziała i się rozłączyła- czemu uciekłaś z domu?? – spytała się mulat siedzący już obok mnie .- ja nie uciekłam z domu tylko kulturalnie wyszłam domu, jak normalna nastolatka- uśmiechnęłam się
- ok., czyli Harry trochę przesadził z tym, że uciekłaś- powiedział mulat- tak – spuściłam głowe – możesz mnie zostawić??- czemu?? – po co oni zadają takie pytania- bo chcę pobyć sama – powiedziałam nie patrząc na niego- niech ci będzie, ale masz wrócić za pół godziny – powiedział poważnie- wrócę kiedy chcę, nikt mi nie będzie mówił kiedy mam wracać – powiedziałam oschle
-ok. niech ci będzie, Nara – powiedział i poszedłWreszcie zostałam sama, siedziałam na ławce i patrzyłam się na fontannę. Po pewnym czasie zaczęłam płakać i razem ze mną cały Londyn pogrążył się w deszczu. Siedziałam tam i patrzyłam jak inni ludzie uciekają przed deszczem lub uciekając kryją się pod torebkami, teczkami lub pod drzewami. Moim zdaniem to głupie uciekać przed deszczem, bo się przed nim nie ucieknie. Moje przemyślenia przerwało kładzenie kurtki i obejmowanie mnie. Zerknęłam w stronę tej osoby.- Niall co ty tu robisz?? – spytałam zdziwiona- przyszedłem po ciebie – spuścił lekko głowę – pada deszcz i nie chce żebyś się przeziębiła, a i Zayn powiedział, że nie da się ciebie zciągnąć do domu – teraz już mogłam patrzeć w jego błękitne tęczówki, choć deszcz troszeczkę mi przeszkadzał
-aha, i mówił prawdę, co do tego, że nie dam się zaciągnąć do domu – powiedziałam lekko się uśmiechając- to się zaraz przekonamy – wstał, złapał mnie w pasie i skierował się w stronę domuSzliśmy trochę długo, bo stawiałam lekki opór. Ja oczywiście cały czas się śmiałam, on tak samo. Kiedy weszliśmy do domu, nie puścił mnie tylko zaniósł mnie do mojego pokoju. Postawił mnie i wyszedł zamykając za sobą drzwi.- nie wypuszczę cię dopóki się nie przebierzesz – powiedział nieco poważniej, ale i tak dało się jeszcze w jego głosie usłyszeć rozbawienie.- to się nie przebieram – powiedziałam śmiejąc się- to zaraz pójdę tam do ciebie i cię ubiorę – teraz to i on zaczął się śmiać- ok. to choć mnie przebrać, bo mi się nie chce- zaśmiałam się- nikt nikogo nie będzie przebierać – usłyszałam głos Hazzy – widzę cię za pięć minut przebraną suche rzeczy w moim pokoju- nie będziesz mi mówił co mam robić !! – krzyknęłam i teraz to naprawdę nie będę się przebierać- bo zaraz tam wejdę i się policzymy!!! – wykrzyczał- Harry przestań krzykiem tu nic nie załatwisz – to chyba był Lou
- oj przestań gadać Lou, bo mam twojego gadania po dziurki w nosie – powiedział prawie krzycząc Hazza na Lou- to sobie je wyczyść – powiedział już śmiejąc się
Postanowiłam się jednak przebrać, ale nigdzie nie będę szła. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i w ręczniku powędrowałam do swojej garderoby. Wybrałam tą piżamkę i ją założyłam. Wyszłam z garderoby i poszłam od razu do łóżka spać. Słyszałam jak do mojego pokoju ktoś wchodził ze dwa razy, pierwszym razem chyba to był Hazza, bo drzwi były otworzone z impetem. Drugim razem to był Niall, ponieważ poznałam po głosie, pytał się mnie czy śpię. Potem już nic nie słyszałam, bo Morfeusz zaprowadził mnie do krainy snów.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------hej dodaję dziś następny rozdzialik, w sobotę wyjeżdżam nad morzę więc nie wiem kiedy dodam następny rozdział na tym blogu i na drugim moim blogu. postaram się dodać jeszcze po jednym za nim wyjadę.
pozdrawiam Nadia :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)